top of page
  • Zdjęcie autorapisane.pl

OBIEKTYWNA RECENZJA? NIE ISTNIEJE!

Oceniając film, nie jesteśmy obiektywni. Nie oglądamy go całkowicie na zimno, bez skojarzeń i w oderwaniu od siebie i życia, które wiedziemy. Ogranicza nas wiele rzeczy – to, jacy jesteśmy i co lubimy, nasze doświadczenia życiowe, ale i chwilowa potrzeba, to, czy jesteśmy wolni od etykietek, czy może kierujemy swój wzrok jedynie w kierunku tzw. wysokiej sztuki, sytuacja, w której dany film oglądamy i wreszcie samopoczucie danego dnia. Wyjazd integracyjny Film, który poniósł całkowitą klęskę, był krytykowany na każdym kroku. A ja go lubię. Być może po prostu mi się podoba, a być może na moją sympatię do tej produkcji wpłynęły okoliczności. To był bardzo trudny dzień. Po wielu godzinach pracy wróciłam wraz z koleżanką do domu. To miał być wieczór filmowy, my jednak ze zmęczenia nie byłyśmy w stanie nawet rozmawiać, a co dopiero oglądać filmy. W końcu włączyłyśmy Wyjazd integracyjny, całkowicie bez oczekiwań i wiary w to, że wytrwamy. Wymęczone przez pracę, wkurzone różnymi firmowymi układankami i gierkami odpaliłyśmy film naśmiewający się z korporacji. „Po co komuś wolność w korporacji”... i wszystko jasne. Śmiałyśmy się w głos, zmęczenie zniknęło, wieczór był uratowany, a wizja Frycza w różowej obcisłej sukience została w każdej z nas do dziś.

Parasite Oczekiwałam wiele, pewnie zbyt. Co zbudowało moje oczekiwania? Wszystkie te filmy, które do Oscarów startowały i przegrały z Parasite. Joker, który zachwycił mnie grą aktorską i tą całą dawką emocji, która towarzyszyła mi w kinie oraz na długo po zakończonej projekcji. Dwóch papieży, film przepełniony rozmowami, mądrością i szczerością... Irlandczyk, który urzekł mnie klimatem, refleksją oraz aktorami. Gdy pojawił się Parasite i zgarnął niemal wszystko, a wszędzie wokół widziałam same laurki, moje oczekiwania niechcący, ale w sposób naturalny wystrzeliły w kosmos. Jednak oglądając go, pojawiła się we mnie jedna myśl – WTF?

Być może gdybym Wyjazd integracyjny zobaczyła innego dnia, stwierdziłabym, że to dno. Być może, gdybym Parasite obejrzała przed Jokerem, to moje zbyt wysokie oczekiwania przeniosłabym na niego. Znaczenie ma ten pierwszy raz, gdy oglądamy film – gdzie jesteśmy, z kim, jakie towarzyszą nam myśli, czy jesteśmy zmęczeni. Ten sam film może wzbudzić różne emocje w zależności od tego, kiedy zobaczymy go po raz pierwszy.

Na naszą opinię często mają też wpływ inni ludzie. Są też i tacy widzowie, którzy wręcz podkreślają to, że oglądają jedynie wartościowe produkcje, cokolwiek to w ich rozumowaniu oznacza. Ja jestem człowiekiem przekornym. Po pięciu latach na filologii polskiej, na której nieustannie trzeba było uważać na to, co się czyta dla przyjemności i o czym się mówi, obiecałam sobie, że już nigdy nie będzie mnie interesowała etykieta „to warto przeczytać/obejrzeć”. Oglądam to, na co mam ochotę. A wartościowym filmem jest dla mnie ten, który coś we mnie uruchamia, zostaje we mnie na długo po wyjściu z kina. A opinie innych i recenzje? Uwielbiam, gdy są zróżnicowane, to spora szansa na ciekawie spędzony czas przed ekranem. I staram się pamiętać o tym, żeby chodzić własnymi ścieżkami, a cudze opinie były dla mnie jedynie wskazaniem możliwości.






7 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page